Raport Daily Telegraph koncentruje się na Cyprze jako potencjalnym kierunku podróży Brytyjczyków w środku wojny na Bliskim Wschodzie na tydzień wakacji szkolnych przypadający na koniec października.
Z raportu wynika, że do niektórych hoteli na wyspie dzwonią Brytyjczycy, którzy dokonali rezerwacji i martwią się, czy na kraj wpływa wojna na Bliskim Wschodzie. Mimo to brytyjscy goście odwiedzający wyspę twierdzą, że czują się „całkowicie bezpieczni”.
Jak zauważono, „ze względu na ciepłe, słoneczne dni o tej porze roku Cypr jest niezmiennie popularnym kierunkiem jesiennych wakacji. Jednak w tym roku niektórzy wahają się przed przybyciem na wyspę ze względu na sytuację na Bliskim Wschodzie”.
W publikacji wskazano na geograficzną bliskość Cypru do obszaru konfliktu, a także na stary raport Hassana Nasrallaha z Hezbollahu o odwecie wobec Cypru, gdyby pozwolił on na wykorzystanie Baz przez Izrael.
Podkreśla się jednak, że rola Cypru w wojnie dotyczy aspektu humanitarnego, tj. jest miejscem docelowym dla części osób opuszczających Liban, a także, że zalecenie podróżne Ministerstwa Spraw Zagranicznych określa Cypr jako kraj bezpieczny.
Brytyjskie małżeństwo przebywające na wakacjach w Pafos powiedziało gazecie: „Nie widzieliśmy ani nie słyszeliśmy niczego, co mogłoby sprawić, że poczujemy się tu niebezpiecznie”. Przyjaciele pary twierdzą również, że pomimo drobnych obaw przed podróżą czują się na wyspie „absolutnie komfortowo i bezpiecznie”.
Miejscowi twierdzą, że czują się równie bezpiecznie, jak podaje brytyjska publikacja, dodając, że pomimo kilku zaniepokojonych telefonów do hoteli, nie odnotowano żadnych odwołań rezerwacji z powodu wojny.
źródło: KYPE