„Im bardziej hipster umrzesz”: powiedzenie tamtych czasów. Jedni mówią o parodii subkultury, inni o zjawisku, które wkrótce wymrze, gdy marketing, który to stworzył, wyssie to i zrobi coś innego. Tak czy inaczej, mitologia hipsterów jako takich nawiązuje do stereotypu, który sami stworzyli: do zaprzeczania, że są hipsterami.
Próbując dowiedzieć się w książkach i na stronach internetowych, o co w tym wszystkim chodzi, gubiłem się bardziej niż neo-hipster, który właśnie oddał swój pierwszy mocz. Z pewnością jest to duch czasu, który trudno zdefiniować.
Zapisując 15 pytań pojawiających się w hipsterskich i histerycznych dyskusjach na temat hipsterów, odkryłem, że wszyscy zachowujemy się mniej więcej jak hipsterzy lub mamy indywidualne elementy hipsterskie.
Jeśli się mylę, powiedz „yolo” i koniec.
Pytanie 1: Zacznijmy od tyłu. Kto NIE jest hipsterem?
Dobre pytanie i żeby uniknąć nieporozumień, wyjaśnijmy, że termin „hipster” z pewnością nie odnosi się do każdego pana młodego noszącego okulary Ray Ban z czerwonymi oprawkami, zielonymi paskami i koszulkę w kształcie litery V odsłaniającą włosy na klatce piersiowej. Nie każda kobieta o tiolowym wyglądzie, która rano pracuje jako księgowa, a wieczorem barman, ma platynowo-androgyniczne włosy i koszulę zapiętą pod szyję. Gdziekolwiek zobaczysz skromną, niechlujną kreaturę z iPadem w dłoni i nowiutkim rowerem w stylu retro w garażu, nie spiesz się, nazywając ją „hipsterem”. Powyżsi po prostu „hipsterizują” lub „hipsteryzują”, według „oficjalnych” hipsterów, którzy, jak zobaczymy poniżej, nigdy nie przyznają się przed tobą, że są hipsterami. Usiądź i przemyśl to teraz.
Pytanie 2: Czy mamy „ekspertów”, którzy mogą nam powiedzieć, kogo uważa się za hipstera?
Hmm, kiedy mówimy o „ekspertach”, pomyślmy o grupie ludzi mających własne zdanie i o każdym z osobna opowiadającym swoją długą i krótką historię. A potem pomyśl o młotie pneumatycznym, dobrej zabawie, odkopywaniu tego, co powiedzieli i usiłowaniu ułożenia tego wszystkiego w rząd. Mnie też można nazwać hipsterem, nie przeszkadza mi to. Z różnych rzeczy, które czytamy, jesteśmy skłonni wierzyć, że opinia dziennikarza Christiana Lorentzena z nowojorskiego magazynu „Time Out” jest najbardziej zwięzła, jeśli chodzi o temat: „Fetysz hipsterów jest oryginalny. Jest to mieszanka beatnika, hipisa, punka i grunge'u, która łączy w sobie elementy z kultur różnych narodowości”.
Z kolei Mark Greif w swoim wstępniaku w „New York Times” napisze, że sam ma trudności z interpretacją tego terminu. A to dlatego, że każda próba ustalenia szczegółów – dla tych, którzy uważają, że w tym życiu wszystko jest blefem – kończy się fiaskiem. „Wszystko w nich jest skonstruowane w taki sposób, że pozostawia wrażenie, że nic ich nie dotyczy”.
W swoim artykule w Huffington Post zatytułowanym „Kto jest hipsterem?” dziennikarka Julia Plevin argumentuje, że powodem, dla którego nie możemy podać jasnego opisu hipsterów, jest to, że „oni sami nie akceptują etykietek i nie chcą się definiować”, np. inne subkultury zostały zidentyfikowane w przeszłości. „Wygląda jednak na to, że stosują się do niezgodności i są jednakowo schludnie ubrani” – zauważa Plevin.
Dziennikarz Rob Horning w swoim artykule w magazynie „PopMatters” rzuci się, by ich… zabić. „Śmierć hipstera” to tytuł jego tekstu, napisanego w 2009 roku, który opisuje całą sytuację w ten sposób: „Pochłaniające siły postmodernizmu odsłoniły nam, co się dzieje, gdy naśladownictwo i ironia wyczerpują się, aby zostać przedstawionym jako estetyka".
Teraz pozostali „eksperci” mogą sami zapoznać się z bogatą bibliografią, w której znajdują się takie tytuły, jak „Jaki był hipster?: dochodzenie socjologiczne”, „Efekt hipstera: jak wschodząca fala indywidualności zmienia wszystko, co my Wiedz o życiu, pracy i pogoni za szczęściem”, „Rzeczy, których nienawidzą hipsterzy: przewodnik po namiętnych opiniach obojętnych”, „Więc myślisz, że jesteś hipsterem”, „Podręcznik hipstera”, a lista nie zawiera Posiadać skończyć.
Pytanie 3: No cóż, skąd pochodzi słowo „hipster”?
Na pewno nie z głębi wieków, ale hej, dla hipstera lata 40. mogą być głębią wieków. Słowo to pojawiło się w 1902 roku i było używane przez Afroamerykanów, ponieważ w slangu oznacza słowo „hep”, które opisuje wszystko, co jest aktualne, mówimy „dzisiaj”. Słowo hepster jest przodkiem słowa hipster i pojawi się w słowniku Jive autorstwa The New Cab Calloway’s Hepster’s Dictionary.
W latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku słowo „hipster” stało się szerzej znane i używane przez afroamerykańskich jazzmanów do opisania miłośnika, czyli insidera, co sugeruje, że insider opiumowy jest bardziej szczegółowy. Następnie do słowa „hip” zostanie dodany przyrostek „ster”, zgodnie z modnymi wówczas słowami, takimi jak panna i gangster. Już niedługo sami Afroamerykanie wyrzucą znaczenie tego słowa i wraz z nim zaczną w żartobliwy sposób opisywać białych ludzi, którzy słuchali lub grali muzykę jazzową. Na poniższym filmie możesz poczuć smak hipstera tamtej epoki.
Próbując opisać sytuację panującą w 1948 r., Anatole Broyard napisał w „President Review” artykuł zatytułowany „Portret hipstera”. Broyard przedstawi czarną postać, która była związana z ówczesną subkulturą, nie wyobrażając sobie, że sześćdziesiąt kilka lat później przypiszemy ją również do subkultury, z tą różnicą, że teraz będziemy mówić o białych.
Siedem lat później wczesny hipster James Dean stanie się szerzej znany dzięki kinie. Świetny skądinąd film, w którym występuje, będzie nosił tytuł „Buntownik bez przyczyny”.
Słowa „hipsterzy” użyje w dalszej części jego pism beatnik-pisarz Jack Kerouac, określając ich jako „postacie o szczególnej duchowości”. Pisarz Norman Mailer także odniesie się do tego w „Białym Murzynze” z 1957 r., nazywając ich „egzystencjalistami amerykańskiej awangardy” i ludźmi, którzy żyli w otoczeniu śmierci, agonii bomby atomowej, wojny i uduszenia przez zgodność wymagana przez społeczeństwo. Tak, jak dobrze zrozumiałeś, mówimy o pokoleniu, które przeżyło drugą wojnę światową. Zatem hipsterzy powrócą pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku.
Pytanie 4: Zaraz, zaraz, czy od końca lat 50. wkraczamy w milenium?
Hipster odpowiedziałby, że skacze, co chce i nie musi przed nikim odpowiadać, ale tak nie jest. Więc zatrzymaliśmy się gdzieś pod koniec lat 50-tych i potem... cisza. Niezupełnie dlatego, że właśnie tam pojawiają się inne subkultury. Mamy hippisów z lat 60. z wyzwoleniem seksualnym i tak dalej, punka, metalowców, grunge, hip hopu i całą masę innych subkultur. Britpop i yuppies z giełdy, oczywiście, pamiętasz je wyraźniej, ale nie mylmy harmonii z rzeczywistością. A tam, gdzie wszystko szło dobrze, wytwórnie śmieciowego jedzenia i wytwórnie płytowe sprzedawały echo boomers i pokolenie emo. No cóż, w pewnym momencie trzeba było wykąpać daną subkulturę i tak stopniowo dostaliśmy hipsterów.
Zaktualizowane i chwalebne dzieci tak zwanego „straconego pokolenia” nie odnosiły się już do dzieci, które przeżyły drugą wojnę światową, ale do nas wszystkich, którzy dogonili nas i zobaczyliśmy bańkę, niczym kolejną bombę atomową, która pękła. Fakt, że krajobraz hipsterów rozjaśnił się około 2008 roku, kiedy pierwszy nastoletni duet hipsterów został uznany za hity kinowe Pattinson – Stewart, budzi moje wątpliwości, dlaczego hipsterzy wstydzą się nazywać siebie hipsterami. [Czy… wampiry są w modzie? Naprawdę?]
Pytanie 5: Więc pewnego dnia obudzili się w pierwszej dekadzie XXI wieku i powiedzieli: „Hej, jesteśmy hipsterami!”?
Niezupełnie, więc najpierw wyobraźmy sobie lata 90. Metal, który zaczyna… topnieć i ustąpić miejsca muzyce alternatywnej i indie, popowi „w najlepszym wydaniu” według wielu, hiperkonsumpcjonizmowi, MTV, sieciom śmieciowego jedzenia, Britney-mój-boże-co-zrobiliśmy-my -pull-Spears, yuppies, globalizacja według jej wyboru, świetne filmy z lat 90., takie jak „Reality Bites”, „Pulp Fiction” i „Natural Born” Killers”, moda uliczna, saksofonowe spodnie i wszystko, co chcemy zapamiętać tylko poprzez zdjęcia – które wtedy nie były cyfrowe – i śmiać się.
W całym tym chaosie rzeczy i sytuacji niektóre dzieci postanowiły się odwrócić. Mieli też dość reality show, gwiazd i mody głównego nurtu, plastikowej żywności i konsumpcjonizmu. I stworzyli, nie planując tego, nową akhtarmę. Socjolog i profesor Richard Lloyd, obserwując, jak jego studenci kończą studia, tracą pracę, a następnie podejmują pracę w barach i restauracjach jako kelnerzy, ustalając swoje stopnie naukowe na później, nazwał ich w artykule „neobohemą”. Ta grupa nie była oczywistością tylko dla Lloyda, ale także dla bogatych dzieciaków, które chciały poczuć się alternatywnie wyjątkowo i uwolnić się z okowów… sklepu spożywczego. Więc oni też włączyli się do gry, odwracając się od konsumpcjonizmu… konsumowania. Można więc zrozumieć współczesnego neohipstera, z hipsterami wyglądającymi podobnie, ale pochodzącymi z klas społecznych typu… wygrywają wszystkie liczby.
Pytanie 6: Przepraszam, czy mówimy o milenialsach?
No tak, mniej więcej. Z nich rodzą się hipsterzy. Chodzi o pokolenie, które niezależnie od tego, co im powiesz, pomyślą, że są „lepsi od ciebie”, ale nie powiedzą ci, tylko ci pokażą. Magazyn Vice to nowa biblia milenialsów, a ich nowa kariera jest wszystkim, o ile mają wolny czas, aby zająć się swoimi sprawami. To dzieciaki, które nie oglądają tradycyjnej telewizji, które odkopały Silvię Plath i Williama Burroughsa, ale jednocześnie gramofon jest przedłużeniem ich ręki. To dzieci, które gorąco pragną „nowych doświadczeń”, ale nie wyobrażają sobie, że podejmują jakieś szczególne ryzyko, a ostatnią rzeczą, która ich interesuje, jest to, czy zmieni się świat, czy nawet rząd w ich kraju, czy też spadną płace lub gdyby bezrobocie osiągnęło szczyt. Wszystko jest dla nich wymierzone i potępione, jedyne, co chcą zmienić, to swoje życie.
Pytanie 7: No cóż, jaki jest powód istnienia hipsterów? nie zrozumiałem.
Czy jesteśmy teraz poważni? Mamy połowę lat 10-tych, a Ty szukasz powodu do istnienia? Nie wiemy, co się z nami tutaj dzieje – mówimy.
Pytanie 8: Czy masz pojęcie, jak powstała ta subkultura, o której mówisz?
Podejrzewam, że kiedy zachodnim społeczeństwom skończą się pomysły – i pieniądze – cała ta hipsterstwo stanie się bardzo wygodna i można ją łatwo umieścić pod lupą branży reklamowej, zatoczyć koło i ponownie stać się częścią gospodarki. Z drugiej strony mogę jedynie usprawiedliwić cały ten obserwowany trend fuzji, ponieważ – choć złe kłamstwa – choć zasmucają nas nazywanie „straconym pokoleniem”, cóż, jesteśmy mali. A ten, kto widzi, że wszystko wokół się wali, ale nigdzie nie ma wroga i broni, jest gotowy chwycić się wszystkiego, co może doprowadzić do rzeczywistości. Albo przynajmniej chce mieć pewność, że to prawda.
Pytanie 9: W co wierzą ci hipsterzy?
We wszystkim, co ich spotka. Bogu, Buddzie, Mahometowi, temu drzewu i dobroczynnym właściwościom imbiru, jogi śmiechu, właściwemu odżywianiu, perwersji, zwyczajom i tradycjom naszego kraju. A najbardziej niesamowite jest to, że mogą ci wyjaśnić, jak to wszystko jest ze sobą powiązane i zgadnij co, uwierzysz im.
Pytanie 10: Czy ci hipsterzy są reakcyjni? Czy są niebezpieczne?
No dalej, kochanie, przestań być dżihadystą. Nie daj się zwieść brodzie. Są cichsze niż pięciolatki, gdy mówisz „Sush, przyniosę ci lody”. Nie mamy tu do czynienia z zachowaniami reakcyjnymi, to są Nipsters [inna historia] i nikt ich nigdy nie nazwał „latającymi anarchistami” i tym podobnymi. Wręcz przeciwnie, mówimy o włóczęgach, spokojnych i bardzo schludnych ludziach, którzy jedyne, czego chcą, to być alternatywą dla samej alternatywy. A to dlatego, że... YOLO*.
[*Dla analfabetów „YOLO” będzie oznaczać „żyje się tylko raz”, a nauczyłem się tego pewnego dnia od dwudziestolatka.]
Pytanie 11: Jakie są gadżety hipsterów? Jakiej muzyki słuchają? Co oni robią?
Cóż mogę ci teraz powiedzieć? Achtarmy, mówimy. Jednak ich ulubionymi gadżetami są prawdopodobnie wszystko, co ma logo jabłka, wszystko, co wymaga zrobienia pełnego szacunku zdjęcia, aby przesłać je na Instagram, urządzenie przechowujące kilka piosenek zespołów, o których nikt inny nie wie – ok, mamy już za sobą Coldplay - i tak dalej. A to wszystko w połączeniu z działaniami typu-szorstki-z-babcią, bo to bardzo alternatywne i jednocześnie szukam na wsi znaku, nie dajcie się zostawić w tyle rzeczywistość w Internecie.
Pytanie 12: Można powiedzieć, że w tej sprawie jest trochę marketingu.
Jeśli pójdziemy za interpretacją analityków społecznych Arsela i Thomsona, to tak, cała sprawa śmierdzi marketingiem. Duet ten wierzy, że hipsterzy należą do kulturowego mitu, stereotypowej kategoryzacji prezentowanej w marketingu. I dlatego nie możemy z całą pewnością zdefiniować zachowań hipsterów ani skonkretyzować ich. Nawet ta ich próba „zubożenia” stylu życia, jaki znaliśmy, wpada w pułapki i to bardzo często w sieciach marketingowych. Nieważne, jak bardzo temu zaprzecza, nawet najbardziej uczciwy hipster zagubi się w tej ekonomicznie i politycznie zagmatwanej epoce, która nalega na ratowanie tego, co pozostało z norm przodków, które ci lekceważący hipsterzy próbują zmiażdżyć.
To faza późnego szaleństwa komercyjnego, fetyszyzacji starego, asymilacji do wszystkiego, co obce i nowe, z oczami nastawionymi na absolut…nic, bo wszystko jest czarne i przestarzałe,
Pytanie 13: Czy na Cyprze są hipsterzy?
Chyba żartujesz. Oczywiście, że istnieją. Istnieją i to ma sens. Pojawiają się z „niewielkim” dziesięcioletnim opóźnieniem w stosunku do reszty świata, ale istnieją. Uzasadnione, jeśli mnie pytasz. Cypryjskie dzieci też to pochłonęły: styl życia, reality show i rodzice, którzy chcieli, żeby ich kariery zrobiły. Jeśli chcesz zrobić zdjęcie, szybki spacer po starym mieście się opłaci. Zagłębiając się w tę kwestię, odkryjesz, że jest to pokolenie, które nie chce głosować, które je żywność bezglutenową [ale jeśli zapytasz, co to do cholery jest gluten, przejdziesz do Google, aby przeczytać ci terminologię z Wikipedii] i że on desperacko pragnie przeprowadzić się do Berlina i Los Angeles.
To dzieciaki, które uczyły się wszystkiego, od sztuk pięknych, przez prawo, po nauki ścisłe, ale ich rodzice prawdopodobnie nie mieli wtyczki, żeby je gdzieś zorganizować [czasy się zmieniły] i teraz pracują na główne i na dodatek w barach i przypadkowych miejscach prace poboczne. Spędzają czas i mieszają się z innymi hipsterami [tymi z kominków], do których mogą wyglądać na zewnątrz, ale ci drudzy udają bezdomnego szyku, ponieważ mają pieniądze, robią, co chcą, jedyne, czego im brakuje, to treść i znaczenie . [głównie dlatego, że mają pieniądze i robią, co chcą].
Jeśli zobaczysz wąsatego hipstera w Nikozji i zażartujesz, powie ci, że miał brodę, zanim brody stały się modne, jeśli zobaczysz go jadącego na rowerze w parku, powie ci, że „zrobił to genitaliami” , jeśli usłyszysz, jak klaskają ze słowem „szacunek” » jakakolwiek alternatywa pojawi się przed nimi, powiedz „szacunek”, ponieważ nie docenią tego, jeśli usiądziesz i przeanalizujesz to.
Nie rozmawiamy o seksualności, już sobie z tym poradziliśmy, każdy jest i robi, co chce, a słowo „eksperymentowanie” jest gorętsze niż kiedykolwiek. A ich miejsc zamieszkania nie sposób określić, gdyż można je zobaczyć w najskromniejszych restauracjach [w nowych, schludnych wersjach koszulek z Che Guevarą] w kawiarniach na starym mieście. Są wszędzie – mówimy.
Generalnie mówimy o fazie późnego szaleństwa komercyjnego, fetyszyzacji starego, asymilacji do wszystkiego, co obce i nowe, z oczami nastawionymi na absolut… nic, bo wszystko jest czarne i przestarzałe. Niemniej jednak hipsterzy mówią tylko tyle, że czują się „szczęśliwsi niż kiedykolwiek” pośród całego tego chaosu związanego z potrzebą wolności. Wolność, która nie jest precyzyjnie zdefiniowana.
Nie mówimy już o kujonach, modach, kretynach i kolesiach. Nie dla gejów, hetero, biseksualnych itp. Nie dla lewicy, prawicy i centrystów. Mówimy, że nie przyklejamy etykiet. Mówimy o całym pokoleniu od 18 do 20 lat i dopóki nie zajmie to ciebie.
Pytanie 14: Cóż, ty, który to wszystko napisałeś, czy rozumiesz, kim są hipsterzy?
I tak i nie. Jest nawet powiedzenie, które mówi: „Hipsterzy są jak agenci Stasi: zaprzeczają, że istnieją”. Ponieważ nikt Ci się do tego nie przyzna, tworzysz obraz także na podstawie tego, co Cię otacza, obserwując zachowania, a nawet siebie. Jedyną cechą wspólną, którą można by nazwać, jest syndrom „następnej wielkiej rzeczy”, który ich/nas pochłania. To subkultura głównego nurtu, więc trudno ją określić. Słowo fauxhemian również wchodzi w grę, jeśli może pomóc. Bardzo matrixowe rzeczy, mówię ci.
Jednak to, co obserwujemy i czasami czujemy się częścią, to to, że temu pokoleniu udało nam się jako mediatorzy wypowiedzieć oświadczenie, od hiperkomunikacyjnego późnego kapitalizmu do czegoś, czego nikt nie jest w stanie przewidzieć, co nam przyniesie.
Pytanie 15: Czy jestem hipsterem?
Słuchaj, skoro przeczytałeś całość i doszedłeś tak daleko, co mogę powiedzieć. Możesz być. Wiedz, że nie ma wstydu, możesz spersonalizować określenie „hipster” na podstawie własnych danych, jeśli chcesz poczuć się wyjątkowo. YOLO w zasadzie, nawet jeśli chcesz, rozwiąż ten quiz dla zabicia czasu, bo świat nie zmieni się przez pozostałe pół godziny.
Źródło: bezpłatna prasa miejska