Analizy przeprowadzone przez Ruch Ekologiczny wskazują na znaczne zanieczyszczenie wód tamy Achnas.
W oświadczeniu Ruchu Ekologicznego czytamy, że „od przedostania się ścieków z sąsiedniego obiektu hodowlanego do ogrodzenia Achny minął cały miesiąc, jednak nie ma oficjalnych informacji o śledztwie”.
To samo ogłoszenie:
Minął cały miesiąc od przedostania się ścieków z sąsiedniego obiektu inwentarskiego do płotu Achny.
Brak jest jednak oficjalnych informacji na temat prowadzonego przez władze śledztwa w sprawie tego bardzo poważnego przypadku zanieczyszczenia wyjątkowo ważnego obszaru podmokłego objętego siecią siedlisk europejskich Natura 2000.
Czy ogromne szamba były licencjonowane i legalne? Dlaczego nie podjęto żadnych środków zapobiegawczych w celu zabezpieczenia tamy przed możliwym wyciekiem? Dlaczego jednostki hodowlane mogą pracować na brzegu jeziora zaporowego? Jakie będą konsekwencje dla firmy, która według plotek jest właścicielem zbiorników na ścieki? Czy fakt, że jest to jedna z największych jednostek zajmujących się hodowlą bydła i mleczarstwem na Cyprze, stwarza warunki do tuszowania sprawy?
Do chwili obecnej nie mamy żadnych oficjalnych informacji od właściwych organów ani ustaleń opartych na wynikach badań laboratoryjnych o nieprzydatności wody do nawadniania przyległych upraw.
Sprawa jest niepokojąca, zwłaszcza w świetle naszych własnych badań laboratoryjnych, które budzą uzasadnione obawy. Nasze własne analizy wykazują znaczne zanieczyszczenie wód tamy. Co mówią analizy Departamentu Wody i Departamentu Środowiska?
Żądamy powiadomienia o wynikach analiz przeprowadzonych przez laboratoria rządowe, a także pełnego zbadania odpowiedzialności za wyciek i podjęcia wszelkich środków określonych przez prawo.
Zanieczyszczający płaci bez względu na to, kim jest.