Szczęście, niepokój, strach, oczekiwanie, radość, smutek, niepokój, irytacja, łzy przy najmniejszej rzeczy? Twoje emocje w czasie ciąży wydają się być na szalonym rollercoasterze! Ciągle się zmieniają i każda ćwiartka ma swoją własną….
Zmiany emocjonalne mają związek z odpowiadającymi im zmianami hormonalnymi i są całkowicie normalne i oczekiwane. Estrogen i progesteron to hormony, które przede wszystkim kształtują profil emocjonalny kobiety w ciąży. Oczywiście oczekiwanie na przyjście na świat dziecka obiektywnie zmienia równowagę w parze i jest to powód, który sam w sobie może prowadzić do owocnych refleksji i uzasadnionego niepokoju. Kobieta w ciąży, z pomocą partnera i rodziny, powinna rozpoznać swoje uczucia, podzielić się nimi i zaakceptować je, aby móc nimi następnie zarządzać.
Oto mini przewodnik po uczuciach według kwartałów:
PIERWSZY KWARTAŁ
W pierwszym trymestrze z pewnością pojawia się wielka radość, jeśli ciąża jest pożądana, intensywna troska, jeśli ciąża nie jest planowana, a w każdym razie wielki strach i niepokój o możliwą utratę dziecka, ponieważ ciąża nie jest jeszcze stwierdzona. Dlatego ambiwalencja kobiety jest bardzo częsta, szczególnie jeśli jest to pierwsza ciąża i wtedy nowa sytuacja jest jej zupełnie nieznana. W tym wszystkim wiele kobiet odczuwa mdłości, zmęczenie i senność, co oczywiście wcale nie pomaga w utrzymaniu dobrego nastroju. A zmiany fizyczne i hormonalne w połączeniu ze zmianami praktycznymi, które z pewnością nadejdą, mogą powodować stres, napięcie, złość, a jednocześnie żal u kobiety w ciąży, która nie może odczuwać wyłącznie podniecenia, do którego „zmuszają” ją standardy społeczne czuć się kobietą w ciąży.
DRUGI KWARTAŁ
W drugim trymestrze przyszła mama czuje się pewniej, jeśli chodzi o ciążę, a nudności zwykle ustępują, ale jej emocje są równie intensywne, zagmatwane i zmienne. Ciało się zmienia, wzrasta waga, zmienia się wygląd zewnętrzny, a wiele kobiet w ciąży przestaje się cenić, czuje się niepewnie i zaniepokojona. Jednocześnie przyszły ojciec również może przyjąć dziwną postawę, nieświadomie, nie wiedząc, jak powinien traktować swoją partnerkę i próbując w zamian dostosować się do nowej sytuacji. Choć ochota na współżycie u kobiety, przynajmniej teoretycznie, wzrasta pomiędzy 4. a 6. miesiącem ciąży, para musi odnaleźć nowy rytm i dostosować się zgodnie z zaleceniami ginekologa, ale także zgodnie ze swoimi obawami. Wiele przyszłych matek doświadcza także tzw. depresji płciowej, depresji wynikającej z rozbieżności pomiędzy ich oczekiwaniami co do płci dziecka a rzeczywistością. Krótko mówiąc, są mamy, które marzyły o córeczce i potrzebują czasu, aby... otrząsnąć się z konieczności pomalowania pokoju na niebiesko.
TRZECI KWARTAŁ
Wkraczając w ostatni etap powitania dziecka, ciężarna kobieta nadal targana jest niespotykanymi i sprzecznymi emocjami. Oczekiwanie narasta i towarzyszy mu charakterystyczny syndrom zagnieżdżenia, w którym przyszłe matki odczuwają… przemożną chęć przygotowania domu, w którym powitają swoje dziecko! Nieustannie gotują, kupują ubrania, przygotowują pokój, przenoszą... a wszystko to przy naprawdę niewyczerpanej energii! Z drugiej strony zaczynają się bać zarówno samego porodu, jako procesu fizycznego i psychicznego, jak i praktycznych zmian, jakie w ich życiu wniesie wraz z przyjściem na świat coraz bliżej dziecka. Jednocześnie organizm jest coraz bardziej obciążony, wzrasta dyskomfort i zmęczenie. Ta obciążona sytuacja czyni kobiety szczególnie abstrakcyjnymi, gdyż nabywają tzw. „mózg dziecka”, dzięki któremu mogą ciągle szukać kluczy czy włączonego podgrzewacza wody.
Jeśli kobieta ma (uzasadnione) fobie, a jednocześnie boi się o nich rozmawiać lub jej otoczenie nie jest gotowe na ich zaakceptowanie, wtedy pojawia się duży problem, ponieważ te fobie są nadmuchane i mogą być tylko szkodliwe, zarówno dla matki i dla dziecka, które nosi. Według ostatnich badań depresja i stany lękowe zwiększają ryzyko przedwczesnego porodu i ograniczają zdolność kobiety do dbania o siebie i swoje dziecko. Kobieta spodziewająca się dziecka musi być przygotowana po pierwsze na to, że będzie musiała poradzić sobie sama, a po drugie, że będzie musiała poprosić o pomoc, gdy uzna, że jej potrzebuje, swoich bliskich oraz lekarza, który odpowiednio ją poprowadzi . Wtedy wszystko stanie się łatwiejsze!